czwartek, 13 marca 2014

Kiedy życie zaczyna uciekać...

Tygodnie mijają, ja nic nie piszę, wieje pustką. Nauka leci w dół, humor leci w dół, chyba znowu się zamykam. Do tego problemy techniczne, blogger nie działam i tak to wyszło... Samotna Angel pisze się dalej, długo, to fakt. Tak to już jest jak się łapie lenia, znów przepraszam.

Samotność. Coś, czego każdy się boi. Coś, czego każdy unika. A jednak jest tak przyjemna. Cisza, spokój. To potrafi namieszać w głowie. Więcej myślimy, więcej czujemy, wysilamy wszystkie swoje zmysły. Ja myślę, że to po prostu coś, z czego nie umiemy korzystać. Czemu? Przez lęk przed osamotnieniem, czy po prostu niechęć do zmian? Każdy może powiedzieć inaczej.
Naucz się chłonąć każdą samotną chwilę. Poczuj, posłuchaj, obserwuj.
To moment, w którym znajdziesz siebie. Możesz upaść lub wzlecieć. Możesz poddać się lub zawalczyć i wygrać. 
~ Zbiegając po schodach nadal czuła na sobie przenikliwe spojrzenia. Nie zatrzymała się, nie odwróciła głowy. Wiedziała, że nie pasuje. Mimo wszystko, nie czuła strachu czy smutku. Nie czuła nic. Powoli oddalała się od miasta. Szła targana emocjami przez gęstwinę starego lasu. Drzewa pochylały się nad nią jakby szepcząc między sobą, jakby chciały dodać jej otuchy i nakłonić do powrotu. Ale ona nie słyszała nic. Nie zauważyła nawet, że nie jest sama. Drobnej postury cień śledził każdy jej ruch. Widział, jak zaczyna walczyć sama ze sobą, jak potyka się i upada. Milczał. A ona biegła dalej, naglona podmuchem wiatru. Zatrzymała się przy starej wierzbie nad brzegiem jeziora Sooth. Przysiadła na rzadkiej trawie. Patrząc w księżyc zrozumiała, że myśląc o sobie zapominała o najbliższych...~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz