sobota, 15 marca 2014

Kto zostaje?

         Przychodzą takie momenty, kiedy każdy z nas zaczyna myśleć o ludziach. Zastanawiamy się wtedy kto jest, kto zostaje, kto odejdzie. Kto jest prawdziwy, kto fałszywy, jakie cele mają ludzie nam 'bliscy'. Ciężko jest ufać, ciężko jest stracić. Zazwyczaj prawdę dostrzegamy za późno, kiedy wszystko jest przegrane i skończone. Dlaczego tak jest? Mówimy sobie, że znowu popełniliśmy ten sam błąd. Ale to już nie błąd, to nasz własny wybór, nasza własna słabość.
        Ktoś powiedział mi, że zawsze dam sobie radę. Myślałam, że ma mnie za silną. I tak było. Ale nie jestem, nikt nie jest. Każdy jest tak samo słaby dopóki nie zazna słodyczy więzi. Każdy doznaje goryczy, gdy tą więź traci. Potrzebujemy siebie nawzajem, potrzebujemy towarzystwa. Niektórzy tylko nie umieją czerpać z tego siły i szczęścia...
 ~Mijały dni, a ona wciąż milczała. Przestała wychodzić, przestała jeść. Uśmiech zniknął z jej życia. Szukała w sobie nowej siły. Każdego dnia siedziała w ciemnym pokoju patrząc w pustą przestrzeń, nocami tylko wychodziła niezdarnie przeskakując przez stare, drewniane okiennice tak, by nikt jej nie zobaczył. Nadal nie dostrzegała, że wcale nie jest samotna. Tak bardzo skupiła się na sobie, że zapomniała o wszystkim. Zapomniała o tych, których tak kochała. Odrzuciła ich. Telefon dzwonił godzinami, raz po raz rzucała okiem na rozpaczliwie błyskający ekran. Nie obchodziło jej co myślą. Nie obchodziło jej jak odchodzą przez nią od zmysłów. Mijało coraz więcej czasu, a z każdą godziną coraz rzadziej odzywał się dzwonek, coraz rzadziej ktoś pukał do drzwi. W końcu ucichły zupełnie.
To wyrwało ją wreszcie z obłędu. Długo biła się z myślami, ale w końcu nieszczęsny klucz zabrzęczał w ciężkim zamku. Wyszła powoli wspierając się ścian. Nie uwierzyła własnym oczom. Cały dom był pusty. Meble w opustoszonych pokojach były niedbale zawinięte białymi płachtami, w oknach wisiały poszarpane szmaty. Gdzieniegdzie biegały myszy. Szła przez korytarz nie wiedząc co zrobić, gdzie skierować wzrok. Zostawili ją?! Jak oni mogli! Ale... Przecież to ona najpierw zostawiła ich...~

czwartek, 13 marca 2014

Kiedy życie zaczyna uciekać...

Tygodnie mijają, ja nic nie piszę, wieje pustką. Nauka leci w dół, humor leci w dół, chyba znowu się zamykam. Do tego problemy techniczne, blogger nie działam i tak to wyszło... Samotna Angel pisze się dalej, długo, to fakt. Tak to już jest jak się łapie lenia, znów przepraszam.

Samotność. Coś, czego każdy się boi. Coś, czego każdy unika. A jednak jest tak przyjemna. Cisza, spokój. To potrafi namieszać w głowie. Więcej myślimy, więcej czujemy, wysilamy wszystkie swoje zmysły. Ja myślę, że to po prostu coś, z czego nie umiemy korzystać. Czemu? Przez lęk przed osamotnieniem, czy po prostu niechęć do zmian? Każdy może powiedzieć inaczej.
Naucz się chłonąć każdą samotną chwilę. Poczuj, posłuchaj, obserwuj.
To moment, w którym znajdziesz siebie. Możesz upaść lub wzlecieć. Możesz poddać się lub zawalczyć i wygrać. 
~ Zbiegając po schodach nadal czuła na sobie przenikliwe spojrzenia. Nie zatrzymała się, nie odwróciła głowy. Wiedziała, że nie pasuje. Mimo wszystko, nie czuła strachu czy smutku. Nie czuła nic. Powoli oddalała się od miasta. Szła targana emocjami przez gęstwinę starego lasu. Drzewa pochylały się nad nią jakby szepcząc między sobą, jakby chciały dodać jej otuchy i nakłonić do powrotu. Ale ona nie słyszała nic. Nie zauważyła nawet, że nie jest sama. Drobnej postury cień śledził każdy jej ruch. Widział, jak zaczyna walczyć sama ze sobą, jak potyka się i upada. Milczał. A ona biegła dalej, naglona podmuchem wiatru. Zatrzymała się przy starej wierzbie nad brzegiem jeziora Sooth. Przysiadła na rzadkiej trawie. Patrząc w księżyc zrozumiała, że myśląc o sobie zapominała o najbliższych...~